20 czerwca 2015

Recenzja: Zoeva Luxe Color Blush Gentle Touch

Witajcie! 


Po kolejnym tygodniu testów mam dla Was obiecaną w poprzednim poście recenzję różu Zoeva. Chyba już nie muszę przypominać, że Zoeva stale zachwyca mnie jakością swoich produktów, dlatego postanowiłam w końcu sprawdzić też i róż. Czy jest to kosmetyk godny polecenia? Jeśli jesteście ciekawe jak się spisuje róż Luxe Color Blush, to koniecznie przeczytajcie ten post. Zapraszam! :) 



 



Zoeva wie jak dopieścić swoje klientki. Opakowanie wygląda bardzo elegancko i na toaletce będzie się pięknie prezentować. Do tego jest dość solidne, więc spokojnie można nosić ze sobą w kosmetyczce i przy okazji z przyjemnością chwalić się nim na mieście w biegu poprawiając makijaż. Trzeba tylko pamiętać, żeby zabrać ze sobą pędzelek, bo do różu nie ma dołączonego aplikatora, co może być małym minusem, ale z drugiej strony, to czy ktokolwiek kiedykolwiek z dołączonych mini pędzelków korzysta? 

Kolor, który wpadł do mojego kuferka to Gentle Touch. Jest to delikatny róż o satynowym wykończeniu. Zdecydowanie to mój ulubiony odcień wśród róży i dlatego musiał być pierwszy. Jest o tyle neutralny, że ładnie się komponuje zarówno ze szminkami w ciepłej jak i chłodnej tonacji. Powinien też pasować większości pań. Pigmentacja jest zachwycająca i już niewielką ilością na pędzlu można ładnie podkreślić policzki, więc jest to bardzo wydajny kosmetyk. 




Aplikacja tego różu to czysta przyjemność. Jest mięciutki i jakby kremowy, więc dzięki temu bardzo łatwo się rozciera. Do tego dobrze łączy się ze skórą, jest trwały i wytrzymuje nawet w trudnych warunkach aż do demakijażu. Formuła jest bezzapachowa i nie zawiera parabenów. 

Intensywność oczywiście można stopniować od subtelnego muśnięcia aż do nasyconego koloru. Ja przez ostatnie dwa tygodnie najczęściej wybierałam delikatniejszy efekt i łączyłam albo z mocniej podkreślonym okiem albo intensywnym kolorem na ustach. 

Róż Zoeva ślicznie wygląda solo, ale najpiękniej się prezentuje z bronzerem i rozświetlaczem. Bronzerem podkreślamy kość policzkową, czyli od ucha w kierunku kącika ust, następnie róż nakładamy na wypukłą część policzka na tzw. jabłuszko, a rozświetlacz na szczyt kości policzkowej. Na koniec warto całość ładnie połączyć ze sobą zacierając puchatym pędzelkiem, żeby rozmyć wszelkie granice. 

*Należy pamiętać, że róż służy do nadania twarzy koloru i świeżości i raczej nie jest polecany do typowego konturowania - do tego z reguły lepszy jest bronzer. 


Chyba całkiem przepadłam i nie odetchnę ze spokojem dopóki w moim kuferku nie znajdą się wszystkie odcienie róży Zoeva - to moje nowe kosmetyczne marzenie. Tak jak w przypadku szminki i palety, Luxe Color Blush jest produktem wysokiej jakości. Sądzę, że spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagających kobiet. Polecam go zarówno wizażystom jak i na codzienny użytek mniej wprawionym w makijażu kobietom. Jest to świetny pomysł na prezent dla bliskiej kobiety i zdecydowany must have dla miłośniczek makijażu. 


Róż Zoeva Luxe Color Blush w cenie 31,90 zł jest dostępny w sklepie internetowym Let's Beauty.


Zachęcam też do zapoznania się z pełną ofertą marki. Wszystkie produkty Zoeva są dostępne w Let's Beauty


A Wy miałyście już styczność z produktami Zoeva? Czy dopiero planujecie jakieś zakupy? ;)



PS. Melduję, że sesja na studiach poszła już w niepamięć, więc niniejszym zapowiadam mój powrót do bardziej regularnego blogowania. W następnym poście będzie makijażowo. Stay tuned! ;)


Recenzja jest obiektywna i poparta doświadczeniem. Fakt, że otrzymałam produkt do testów nie miał wpływu na moją opinię. Dziękuję Let's Beauty za możliwość przetestowania kosmetyku. 

9 komentarzy:

  1. Mania20 czerwca 2015 01:20

    Chyba tuned ;)

    Ja trochę nie na temat, ale absolutnie uwielbiam kolekcję The Balm - świetnie podbija kości policzkowe.


    Piękna! Czekam na kolejne posty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gray20 czerwca 2015 01:26

    Faktycznie jest piękny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Daisy K20 czerwca 2015 02:55

    Przepiękny odcien! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. SpradaMakeup20 czerwca 2015 08:09

    Ale cudo! *O* Kolor uniwersalny, który pasuje każdemu i do każdego looku, oj chyba się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. domimakeupartist20 czerwca 2015 09:00

    Słuszna uwaga ;) nocne blogowanie kieruje się swoją pisownią. Już poprawione

    A TheBalm również uwielbiam. OdpowiedzUsuń

  6. domimakeupartist20 czerwca 2015 09:47

    Dokładnie tak ;) czuję, że będzie to mój mały hit w kuferku

    OdpowiedzUsuń
  7. swiaturody20 czerwca 2015 13:10

    Odcień idealny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Picola20 czerwca 2015 18:11

    Ale pięknie wyglądasz Domi OdpowiedzUsuń

  9. rudy włos20 czerwca 2015 19:44

    Ależ to masz śliczną buzię:) Pasuje ci niesamowicie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej!

Na wszelkie pytania odpowiadam pod komentarzem.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na reklamę. Komentarze z reklamami automatycznie trafią do spamu.