Witajcie!
Nie pamiętam kiedy była u mnie jakaś recenzja. Mam małą awersję do tego typu postów, ale postanowiłam spróbować się przełamać i znowu zacząć pisać. Zobaczymy co z tego wyniknie. :)
Jakiś czas temu podjęłam się współpracy z Born Pretty Store, bo skoro wszyscy wokół z nimi współpracują, to czemu nie? Na początek postanowiłam spróbować ich rzęs, bo przecież rzęs nigdy dość. a Generalnie przekonały mnie też te urocze pudełeczka w jakie je pakują. Po prostu same przyznajcie, że nie da się przejść obok takiego pudełeczka obojętnie. Ale czy rzęsy się sprawdziły i czy są tak urocze jak opakowanie? O tym w dalszej części posta.
Pierwszy model, który wybrałam ma dość skomplikowaną i długą nazwę...
Czyli w skrócie mają po prostu dodawać naturalnej objętości. Do tego mają być miękkie, bo nie mają żyłki, więc powinny być wygodne i łatwe w aplikacji. Brzmi zachęcająco?
Jak to wygląda w rzeczywistości? Otóż dla mnie te rzęsy są zwyczajnie za miękkie. Po prostu nie byłam w stanie ich sobie szybko i dobrze przykleić. Zamiast ułatwić sprawę, ten mięciutki pasek utrudnił cały proces aplikacji rzęs, bo pasek w żaden sposób nie zapamiętywał ułożonego przeze mnie kształtu i wyginał się we wszystkie strony.
Jednak po tych kilkominutowych mękach...
Przyznaję, że efekt jest całkiem niezły. Pasek staje się praktycznie niewidoczny i nie wymaga poprawek eyelinerem. Rzęsy naprawdę pięknie wpasowały się w moje naturalne. Do tego względnie nie było ich czuć jak to się zdarza w przypadku rzęs na plastikowych żyłkach. Czyli sukces? No prawie, bo w pamięci mam trudną aplikację.
Faktycznie rzęsy mi się bardziej spisały przy aplikacji modelkom, bo jednak miałam pełną wizję i pełną kontrolę nad tym szalejącym paskiem. Jednak sobie więcej ich już nie przyklejam, bo zwyczajnie brak mi na to cierpliwości.
Mam też dla Was specjalny kupon od Alice z Born Pretty Store, na który dostaniecie 10% rabatu na zakupy.
Mam jeszcze jeden model rzęs do zrecenzowania. Trzymajcie kciuki, żeby zajęło mi to mniej czasu niż 3 miesiące. ;)
Jeśli współpracujecie z Born Pretty Store, to jakie modele rzęs polecacie? Dajcie znać, bo chętnie bym coś nowego zamówiła.
Do następnego!
Pięknie się prezentują. Warto było się pomęczyć chwilkę :D :) Ja nigdy nie doczepiałam sobie rzęs, ale na temat tych czytam wiele pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńMam troszę inną wersję i na bezbarwnym paseczku i jak za taką cenę - są super ;)
OdpowiedzUsuńTeż kilka dni temu dostałam od nich paczkę ;) Wybrałam podobne rzęsy do Twoich, też w takim pudełku, model 13534 i czuję, że będę miała takie same problemy z aplikacją jak Ty:(
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują! Bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak kiepsko z ich przyklejeniem, bo na oku wyglądają fajnie :)
OdpowiedzUsuń