9 stycznia 2014

Magic stars

Cześć! 


Wiele z Was pytało skąd te magiczne gwiazdki w moich oczach. Postanowiłam w końcu zdradzić Wam moją tajemnicę. Magia się skończy, ale trudno. Może ktoś z Was skorzysta z mojego sposobu, a może nie. Dzielę się z Wami na Waszą prośbę. 
Zapraszam! ;)





Zapewne wiecie, że wiele blogerek makijażowych kupuje lampy pierścieniowe. Poznacie to po charakterystycznym okręgu odbijającym się w ich oczach. Jest to jakieś rozwiązanie, a na pewno zajmujące mniej miejsca niż moje własne, ale ja po prostu czasami tak mam, że chcę być inna niż wszyscy. 

Dlaczego nie kupiłam po prostu lampy pierścieniowej? 
Bo zależało mi na równomiernym oświetleniu nie tylko samego oka. Nie da się ukryć, że lampa pierścieniowa do portretów się raczej średnio nadaje, gdyż jej przeznaczeniem jest właśnie fotografia makro. Tak mi się przynajmniej wydaje. 

Uznałam, że chcę czegoś więcej na wypadek jakby mi się zamarzyło jeszcze kręcić dla Was tutoriale (może ten dzień kiedyś nadejdzie, ale kiedy to nawet najstarsi górale nie wiedzą ;D). 
Po naradach u znajomych fotografów (pozdrawiam Dawida ;)) postanowiłam kupić po prostu żarówkę światła stałego i odbijającą światło parasolkę. 


Moja żarówka ma temperaturę barwową 5500K czyli jest świetnym zastępcą światła dziennego. Gwiazdki w moich oczach biorą się z odbicia parasolki. Ustawiam lampkę w ten sposób, bo wtedy parasolka rozprasza światło, które już nie razi mnie tak bardzo w oczy. Naprawdę moc tej żarówki jest niesamowita.
Żeby całość mogła działać trzeba jeszcze dokupić oprawkę do żarówki i parasolki oraz statyw. Zajmuje to razem sporo miejsca, ale mi to kompletnie nie przeszkadza, bo mogę to przecież w każdej chwili złożyć.
Oczywiście lepiej by było jakbym miała dwie takie lampki (i pewnie do kręcenia tutoriali kupię drugą ;D), ale na razie wystarcza mi jedna, bo wystarczy się po prostu ustawić mniej więcej na środku, gdzie światło jest najsilniejsze. 

Co mi daje takie rozwiązanie? 
Ładne oświetlenie całej twarzy, a nie tylko oka. Światło jest rozproszone i doświetlone mam też ramiona i nawet w pewnym stopniu tło. Czyli wszystko co chciałam, żeby uzyskiwać ładne portrety. 
Warto wspomnieć, że chyba też oszczędziłam, bo wyszło mi to wszystko taniej niż lampa pierścieniowa. 

Gdzie kupić taki sprzęt? 
W sklepach z akcesoriami dla fotografów.


Mam nadzieję, że się Wam ten post przyda. Moje rozwiązanie wydaje mi się całkiem niezłą alternatywą lampy pierścieniowej, ale i tak wybierzecie co Wam będzie wygodniej. 
Tajemnica rozwiana. Koniec magii. Korzystajcie z tajemnej wiedzy czarodziejskiej! ;) 

Do następnego!

Domi.

21 komentarzy:

  1. Unknown9 stycznia 2014 08:14

    A ja się domyślałam! :P
    Rzeczywiście znalazłaś dobrą alternatywę, bo Twoje zdjęcia są świetnie oświatlone. (;
    Gratuluję pomysłu. (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi15 stycznia 2014 15:06

      robię co mogę, żeby ciągle poprawiać jakość mojej pracy na blogu :)

      Usuń
  • magicgrey9 stycznia 2014 11:05

    no właśnie fajnie to wszystko wymyślone, też potrzebuję czegoś co doświetli całą twarz bo zbliżenie oka wychodzi mi chyba nie najgorzej, niestety twarz to kwestia przypadku nadal, czasem wyjdzie ale zazwyczaj nie wychodzi :P
    żarówkę kupiłam już jakiś czas temu, moja ma 4000k, mogłoby być więcej ale ciężko mi było w ogóle znaleźć żarówkę o zimnym świetle
    teraz jak już znam Twój patent będzie mi łatwiej dalej kombinować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi15 stycznia 2014 15:11

      takie żarówki tylko w sklepach z akcesoriami dla fotografów :) nawet nie szukałam nigdzie indziej :)

      Usuń
  • Cassie9 stycznia 2014 22:11

    bardzo fajny pomysl, myslalam ze lampa pierscieniowa wszystko zalatwi a tanszym kosztem moze byc jeszcze lepiej ;) na pewno sie tym zainteresuje ;) a ta parasolka to taka zwykla czy tez taka specjalistyczna ze sklepu ze sprzetem fotograficznym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi15 stycznia 2014 15:13

      nie sądzę, żeby w zwykłym sklepie była dostępna parasolka ze srebrnym środkiem :) też z takiego sklepu.

      Usuń
  • Kina - make-up and photography10 stycznia 2014 14:47

    Tak też myślałam ;) Super pomysł :) Mam taką żarówkę, oprawkę i statyw też, ale parasolki nie mam, chyba dokupię, bo nie chce mi się zawsze z lampy błyskowej i bialej parasolki korzystać. Chciałam zrobić pierwszy tutorial makijazowy i potrzebuję wlaśnie takiego stalego rownomiernego oświetlenia :)

    Pozdrawiam, buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi15 stycznia 2014 15:16

      nie wyobrażam sobie używać tej żarówki bez parasolki, bo ostro bije po oczach :) dokup, bo kosztuje grosze ;)

      Usuń
  • sauria80world10 stycznia 2014 22:18

    niezły patent, ja walczę ze światłem, robię fotki na zapas bo inaczej się nie da ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domi15 stycznia 2014 15:00

      kup sobie taką żarówkę :) to naprawdę pomaga. może udałoby Ci się znaleźć taką ze standardowym gwintem do zwykłej lampki :)

      Usuń
  • Kolorowy Świat Ani15 stycznia 2014 22:39

    Domi jestem pod wrazeniem ,bo ja kompetnie nie znam sie na lampach , oswietleniach itp . ale super ze znalazas idealne dla siebie rozwiazanie:)

    OdpowiedzUsuń
  • MalaPuderniczka18 stycznia 2014 21:54

    Pomysł fajny, ale ja wolę jednak lampę pierścieniową, która spokojnie oświetla twarz. 28 w jest trochę mała więc wybrałam 40w i jest jak na razie idealna. Zastanawiałam się nad 60 w jednak jej rozmiar jest duży (taka lampa jak najbarziej nadaje się do portretów).

    OdpowiedzUsuń
  • Sylla9 kwietnia 2014 15:59

    Waham się od dłuższego czasu czy wybrać lampę 28 W czy 40 W a tutaj widzę jeszcze inna opcję. Teraz to już całkiem zgłupiałam :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej!

Na wszelkie pytania odpowiadam pod komentarzem.

Pamiętaj, że to nie jest miejsce na reklamę. Komentarze z reklamami automatycznie trafią do spamu.